Stanowisko Marka Duklanowskiego Dyrektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Szczecinie. Dotyczy ono publikacji, które ukazały się na łamach portalu szczecin.wyborcza.pl 15 czerwca 2022 r. o godz. 12:02 „Niemcy wygrali w polskim sądzie pierwsze starcie w sprawie pogłębienia Odry. Prace mają zostać wstrzymane” oraz 20 czerwca 2022 r. o godz. 6:02 „Po wyroku sądu blokującego regulację granicznej Odry. Jak rząd PiS zmarnował polsko-niemieckie porozumienie”, autorstwa Andrzeja Kraśnickiego.

Szanowny Panie Redaktorze,
odnosząc się do publikacji, które ukazały się na łamach portalu szczecin.wyborcza.pl 15 czerwca 2022 r. o godz. 12:02 „Niemcy wygrali w polskim sądzie pierwsze starcie w sprawie pogłębienia Odry. Prace mają zostać wstrzymane” oraz 20 czerwca 2022 r. o godz. 6:02 „Po wyroku sądu blokującego regulację granicznej Odry. Jak rząd PiS zmarnował polsko-niemieckie porozumienie”, autorstwa Andrzeja Kraśnickiego, jako dyrektor Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Szczecinie wnoszę o sprostowanie zawartych w nich nieprawdziwych informacji.
Artykuły opierają się na nieprawdziwych tezach. Autor pozwala sobie na insynuacje, które nie mają pokrycia w rzeczywistości, wprowadza czytelników w błąd i nie weryfikuje swoich informacji u źródła. Jako Wody Polskie jesteśmy otwarci na wszelkie rozmowy
z przedstawicielami mediów – redaktor portalu znając naszą otwartość nie skorzystał z okazji do rozmowy przed publikacją artykułu. Uznajemy więc, że oba artykuły miały mieć konkretny kontekst deprecjonujący działalność naszej instytucji. 
W artykule „Niemcy wygrali w polskim sądzie pierwsze starcie w sprawie pogłębienia Odry. Prace mają zostać wstrzymane” nieprawdziwa teza o nakazie wstrzymania prac zawarta jest w samym tytule oraz dwukrotnie w treści artykułu. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, dostępny w przestrzeni publicznej, nie zawiera nakazu wstrzymania prac prowadzonych na Odrze granicznej. Prace nadal są prowadzone, choć czasami wstrzymywane ze względu na niskie, niższe niż w ostatnich latach, stany Odry.
Podobnie sytuacja wygląda z przewijającą się nie pierwszy raz na łamach „Gazety Wyborczej” tezą o „zarzuceniu wynegocjowanych z Niemcami planów” w kontekście polsko-niemieckiej umowy z 2015 roku. Strona polska nadal ją realizuje i nie było jej „zarzucenia” w przeszłości.
Także cytowane w artykule wypowiedzi są albo nieprecyzyjne albo nie dotyczą prowadzonych działań. Wypowiedź przypisana prof. Krzysztofowi Świerkoszowi mówi o zaniknięciu starorzeczy i łęgów wiązowych oraz że taka konstatacja nie wymaga oceny oddziaływania na środowisko. Wręcz przeciwnie – taka ocena była prowadzona i co więcej z planu zarządzania środowiskiem wynikają nasze działania odtwarzające starorzecza i wspierające ich utrzymanie. Nadzór przyrodniczy obejmujący inwestycję posiada stosowne uprawnienia, by wstrzymać prace ze względu na ochronę środowiska przyrodniczego. Jednocześnie postanowienia zawarte w Decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach wydanej w marcu 2020 dla przedmiotowego przedsięwzięcia są przez nas rygorystycznie przestrzegane.
Wypowiedź Dyrektora Parku Narodowego Dolnej Odry Dirka Treichela również nie znajduje pokrycia w faktach. Przeprowadzone przez Instytut BAW z Karlsruhe modelowanie cieku opisujące zmiany stanów wody po odbudowaniu zabudowy regulacyjnej wyraźnie wskazuje, że poziom wody w Odrze w dłuższym okresie czasu nie będzie zmieniony, a wręcz przeciwnie – na poziomie wody niskiej i średniej poziom ten może być o kilka lub kilkanaście centymetrów wyższy. Nie prowadziłoby to do opisywanych skutków – ani nie ucierpi ornitofauna, ani też znajdujące się po obu stronach rzeki torfowiska.
W artykule znajduje się również nieprawdziwa teza wygłoszona przez niemieckiego polityka 
z Partii Zielonych, który mówi o prowadzeniu prac jedynie po stronie polskiej. Strona niemiecka wykonała już swój pierwszy odcinek wskazany w umowie z 2015 roku na wysokości miejscowości Reitwein. Powstała tam tzw. tama podłużna, która na etapie jej przygotowania była także oceniana od strony środowiskowej. Niemiecka strona prowadzi prace remontowe na ostrogach na bieżąco, a także obecnie – według naszej wiedzy, jest na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowej dla całości prac wynikających z polsko-niemieckiej umowy. Podczas regularnie prowadzonych spotkań strona niemiecka deklaruje rozpoczęcie prac najszybciej, jak to tylko jest możliwe.
Za skandaliczne uznajemy używanie publicystycznych i nacechowanych emocjonalnie sformułowań jak: „marnowanie porozumienia”, „megalomańskie wizje” czy „tępa pisowska propaganda”
W artykule „Po wyroku sądu blokującego regulację granicznej Odry. Jak rząd PiS zmarnował polsko-niemieckie porozumienie” ponownie poza samym tytułem wprowadzającym w błąd, zarówno w kontekście braku blokady dla prowadzenia prac na Odrze, jak i rzekomego „marnowania polsko-niemieckiego porozumienia” znajduje się szereg nieprawdziwych informacji, a także insynuacji mogących wprowadzić w błąd czytelnika. Wprowadzenie do artykułu mówi także o „grzebaniu przywrócenia żeglugi na Odrze”. Nie jest to prawdą, ponieważ żadne prace nie zostały decyzją sądu wstrzymane.
Pierwsza część artykułu powiela nieprawdziwe tezy z poprzednio wspomnianego artykułu – choćby tę, która mówi o wstrzymaniu prac, czy też o obniżeniu poziomu wody w cieku.
W dalszej części pojawia się kolejne nieprawdziwe sformułowanie „Gróbarczyk zamiast realizować porozumienie zaczął snuć nierealne wizje o przebudowie Odry do IV, a nawet V klasy”, które wskazywać miałoby na to, że przez jakiś czas nie prowadzono prac nad doprowadzeniem Odry do III klasy żeglowności. Powyższe nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, prace – najpierw koncepcyjne, potem projektowe, obecnie budowlane były i są prowadzone bez przestojów oraz z zachowaniem należytej staranności.
W akapicie „gdy w końcu po polskiej stronie porzucono nierealne, megalomańskie wizje 
i zaczęto realizować uzgodniony w 2015 r. plan (przypomnijmy - III klasa żeglowności) okazało się, że po stronie niemieckiej najwyraźniej uznano, że jednak wciąż chcemy "betonować" rzekę i właśnie to zaczęliśmy” również pojawia się nieprawdziwa teza mająca wskazać, że na jakiś czas („gdy w końcu zaczęto”) prace na Odrze wstrzymano. Na wydaną w marcu 2020 r. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach wpłynęło łącznie kilkanaście skarg. Żadna z nich nie mówi o betonowaniu Odry, bo tego w dokumentacji projektowej nikt nie znajdzie. Teza 
o „betonowaniu” Odry pojawia się jedynie jako teza publicystyczna, tym razem jak widać, także bezrefleksyjnie powielona przez polską redakcję. Również wypowiedź Pana Zahorskiego, zacytowana przez redakcję, wskazuje na brak rozeznania w sprawie. Raz jeszcze należy tu podkreślić – protesty ekologicznych organizacji niemieckich i kilku polskich oraz podmiotów publicznych niemieckich dotyczą prowadzonych prac zmierzających do uzyskania III klasy żeglowności. Przy czym warto wspomnieć tutaj, że inwestycja ta kontestowana jest od co najmniej 2018 roku, czyli od czasu, kiedy dokumentacja techniczna trafiła w związku 
z prowadzoną transgraniczną oceną oddziaływania na środowisko do Niemiec. Dokumentacja techniczna mówi o odbudowie istniejącej zabudowy regulacyjnej (ale także o budowie – także zgodnie ze wspólna koncepcją, kilku nowych elementów) w związku z polsko-niemieckim porozumieniem z 2015 roku. Do niej odnoszą się protestujący, nie zaś do innych dokumentów. Obawy Pana Zahorskiego odnośnie renegocjacji umowy z Niemcami i wyjaśniania, co naprawdę robimy, w tym kontekście są płonne i bezpodstawne. Kontakt ze stroną niemiecką jest utrzymywany na bieżąco – zarówno poprzez Polsko-Niemiecką Komisję ds. Wód Granicznych wraz z jej Grupami Roboczymi, ale także przez Wspólny Komitet. Dodatkowo jesteśmy w stałym kontakcie zarówno z administracją dróg wodnych z Eberswalde, jak 
i z gospodarczymi środowiskami niemieckimi, które zainteresowane są prowadzeniem prac na Odrze.
W kolejnym akapicie pojawia się następna nieprawdziwa informacja „szkody wynikające 
z faktycznego wstrzymania przez Gróbarczyka inwestycji na Odrze są szczególnie widoczne jeśli weźmie się pod uwagę, jakie były realia do końca 2021 r.”, ponieważ ani nie ma wstrzymania prac na Odrze, ani też tym bardziej nie dokonywał tego Minister Gróbarczyk. Sam wywód zaś dotyczący zmiany władzy w Niemczech i wynikającego z tego zaostrzenia stanowiska odnośnie realizacji prac na Odrze granicznej jest o tyle wątpliwy, że wszystkie skargi, jakie wpłynęły na decyzję środowiskową z 2020 roku, jak i skarżenie dwóch postanowień GDOŚ miało miejsce w roku 2021, jeszcze przed zmianą rządu w Niemczech. Co więcej, w skargach tych uczestniczą także organizacje polskie, na stanowisko których zmiana rządu w Niemczech ma ostatecznie dość ograniczony wpływ. Co więcej, także po zmianie władzy w Niemczech, zarówno projektanci z BAW w Karlsruhe, a także środowiska gospodarcze ze wschodnich landów, nadal uważają za bezsporną potrzebę prac na Odrze.
Tym samym Wody Polskie dementują informacje o zatrzymaniu prac na Odrze i Odrze Granicznej. Oczekujemy od redakcji Gazety Wyborczej sprostowania w tym temacie 
i przedstawienia czytelnikom prawdziwych informacji, a nie spekulacji, komentarzy publicystycznych i opinii ludzi, którzy jak widać nie mają wystarczającej wiedzy, a bazują na swoich politycznych poglądach, by inwestycje prowadzone przez PGW WP blokować.