Siła wiatru minionej nocy na Pomorzu Zachodnim momentami przekraczała 120 kilometrów na godzinę. Najpoważniejsza sytuacja miała miejsce w powiatach przyległych do zachodniopomorskiego pasa nadmorskiego, mowa m.in. o Darłowie czy Koszalinie. Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej czuwa nad bezpieczeństwem mieszkańców. W pogotowiu są również zespoły w Zarządach Zlewni i Nadzorach Wodnych. Choć sytuacja atmosferyczna jest poważna, to wiele wskazuje na to, że w najbliższych godzinach siła wiatru będzie spadać. – Jesteśmy czujni i zachowujemy pełną gotowość do działania. Konieczne będzie kolejne sprawdzenie sytuacji urządzeń hydrotechnicznych i wałów przeciwpowodziowych, podobnie jak podczas wichur trzy tygodnie temu. Póki co nie odnotowaliśmy w ten weekend konieczności działania interwencyjnego – informuje Marek Duklanowski, dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.
- Napełnienie Bałtyku jest bardzo wysokie, wyższe niż trzy tygodnie temu, może się to przekładać na wahania poziomu wody, ale na ten moment nie ma przekroczenia stanu alarmowego. Mowa zarówno o rzekach przymorza jak i szczególnie uważnie obserwowanym przez nas Jeziorze Jamno – informuje dyrektor Wód Polskich w Szczecinie Marek Duklanowski. – Stany wody obecnie wahają się między stanami średnimi, a wysokimi. Momentami przekraczany jest stan ostrzegawczy. Wieje silny wiatr z zachodu, ale według naszych prognoz będzie tracić on na sile. Spodziewamy się, że wysokie napełnienie Bałtyku utrzyma się jeszcze przez kilka dni, ale nie będzie to klasyczna cofka. Sytuację monitoruje Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej. Nie mamy jeszcze informacji o stratach w oznakowaniu nawigacyjnym, ale takich ze względu na silny wiatr należy się spodziewać – mówi dyrektor Marek Duklanowski.
Monitoring w całym województwie jest prowadzony na bieżąco. Jak poinformowali przedstawiciele Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego od wczorajszego wieczoru do godziny 12:00 w regionie straż pożarna i służby porządkowe do wiatrołomów i zerwanych dachów wzywane było ponad 2700 razy. – Jesteśmy świadomi powagi sytuacji. Z żywiołem nigdy nie ma żartów. Deklarujemy pełną czujność i dyspozycyjność – mówi dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.