Definiujemy zjawisko cofki, ale jednocześnie uspokajamy, bo prognozy pogody zapowiadają, że siła wiatru już w niedziele będzie znacznie mniejsza – tak można w skrócie opisać sytuacje hydrologiczną na Pomorzu Zachodnim po przejściu orkaniu Nadia. Sytuacja wyglądała poważnie szczególnie w sobotni wieczór. Sytuację na bieżąco monitorowało Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej. Poziom wody w akwenach w okolicach Szczecina wzrósł. Podobna sytuacja ma miejsce w rzekach przymorza.
Nasi inspektorzy pracowali cały weekend. Trudna sytuacja była np. w Gryficach, gdzie z powodu braku prądu przez jakiś czas nie działały stacje pomp. Na szczęście udało się szybko uruchomić agregaty prądotwórcze. Inspektorzy Wód Polskich szybko zabezpieczyli sprzęt oraz lodołamacze zacumowane przy nabrzeżach.
Poziom wody w znacznej części województwa utrzymuje się przy stanie średnim. Stan ostrzegawczy przekroczono m.in. w Trzebieży i Gryfinie. Mieliśmy również moment stanu alarmowego w Dziwnowie, ale sytuację udało się opanować. Stan ostrzegawczy został odnotowany również w rzekach przymorza w miejscowościach takich jak: Kołobrzeg, Świnoujście i Wolin. W Szczecinie również woda przekroczyła stan ostrzegawczy, ale tutaj mówimy o bardzo delikatnym wskaźniku.
Według Zachodniopomorskich Łowców Burz taka siła wiatru ostatni raz odnotowana była na Pomorzu Zachodnim w 2004 roku. Strażacy odnotowali ponad 1100 interwencji w regionie i blisko 100 w samym Szczecinie. Powalone drzewa, strącone znaki drogowe, a nawet oderwane fragmenty elewacji to efekt silnego wiatru. Od poniedziałku zespoły inspektorów Wód Polskich będą oceniać i szacować straty wynikające z wichury. Prace odbywać się będą we wszystkich Zarządach Zlewni nadzorowanych przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie. O sytuacji będziemy informować w poniedziałkowym komunikacie.