Z punktu widzenia przeciwpowodziowego i środowiskowego usunięcie łachy piachu, która stworzyła się Parsęcie w Kołobrzegu nie jest pilne i koniecznie. Wody Polskie są w bieżącym dialogu z Miastem Kołobrzeg i przychylamy się do argumentów samorządowców, że z estetycznego punktu widzenia ta przestrzeń musi zostać uporządkowana lub zagospodarowana według innej niż dotychczasowa koncepcji. – Jesteśmy w kontakcie z panią prezydent Kołobrzegu Anną Mieczkowską w tej sprawie i prowadzimy otwarty dialog. Zarząd Zlewni w Koszalinie posiada ekspertyzę hydrologiczną, z której wynika, że łacha nie stanowi zagrożenia w kontekście powodziowym. Poza tym jej ewentualne usunięcie wiązałoby się z postępowaniem środowiskowym i oceną pod względem przyrodniczym. W okresie od jej powstania wytworzyły się na niej cenne zbiorowiska roślinne, a te w obszarze doliny Parsęty podlegają ochronie. Tu do dalszych działań potrzebne byłyby analizy środowiskowe. Kierując się zatem racjonalnymi przesłankami wynikającymi właśnie z oceny zagrożenia powodziowego z jednej strony, zaś kwestiami środowiskowymi z drugiej, podejmiemy tutaj ostateczną decyzję. Reasumując, nie wykluczamy, że łacha zostanie usunięta, choć jest tu potrzebna analiza biorąca pod uwagę wszelkie okoliczności – mówi dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.

Stanowisko Wód Polskich w Szczecinie jest odpowiedzią na liczne wiadomości od mieszkańców Kołobrzegu oraz zapytania ze strony mediów. Przygotowana przez Zarząd Zlewni w Koszalinie ekspertyza środowiskowa w jasny sposób pokazuje, że łacha nie stanowi zagrożenia dla terenów nad Parsętą. Jej ewentualne usunięcie musi być odpowiednio przebadanie i przygotowane. Nie wykluczamy jednak, że taka decyzja zostanie podjęta.

- Nad sprawą usunięcia łachy rozmawialiśmy publicznie z mieszkańcami i radnymi Kołobrzegu już kilka miesięcy temu podczas dyskusji zorganizowanej przez Panią Prezydent. Wiemy od mieszkańców, że łacha powstała w sposób sztuczny wskutek niewłaściwego prowadzenia prac w korycie przez podlegający marszałkowi województwa Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Tak na marginesie, to nie jedyne miejsce, w którym widzimy, że realizowane wcześniej prace wykonywano w sposób niepoprawny. Mamy też jeszcze jedno alternatywne rozwiązanie, w którym mogłoby zostać rozważone pozostawienie łachy i posadowienie na niej lekkiego zakotwionego w gruncie łachy pomostu (o ile oczywiście stabilność gruntu jest tutaj wystarczająca), który dostępny byłby dla mieszkańców. Obecne umocnione, oddzielające wodę barierkami, wysokie brzegi nie zbliżają miasta do Parsęty. Można powiedzieć, że w dużej mierze, a na pewno w tej okolicy – gdzie Parsęta płynie między mostami na Młyńskiej i na Łopuskiego, życie miasta nie toczy się nad rzeką. Paradoksalnie, traktowana dzisiaj jak piąte koło u wozu łacha, mogłaby tę sytuację odwrócić. Umożliwienie swobodnego dostępu do cieku, takiego powiedziałbym „na wyciągnięcie dłoni”, dałoby Kołobrzegowi jeszcze jedną atrakcję turystyczną, w zupełnie nowej lokalizacji. Takie miejsce, bezpieczne i pewnie posadowione, z którego można by usiąść i z bliska patrzeć na wodę sprawdza się już w wielu różnych lokalizacjach – mówi Marek Duklanowski, dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.

– Będziemy na pewno dążyć do porozumienia w tej sprawie. To będzie wspólna decyzja Miasta Kołobrzeg i Wód Polskich. Niewątpliwie w najbliższych dniach ta łacha na pewno zostanie, nie usuniemy jej ani dzisiaj, ani jutro, ani też za tydzień. Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami Kołobrzegu i wypracowujemy rozwiązanie. Przewidujemy także konsultacje propozycji z mieszkańcami – mówi Marek Duklanowski.